NARODZINY MOCY - Mama Drama

NARODZINY MOCY –

na świecie pojawia się nowy mały człowiek… z początku jednak wygląda bardziej jak z filmu OBCY! 
Każda przyszła matka w momencie ujrzenia na teście dwóch kresek ma swoją własną wizję porodu. Wiele kobiet czuje jednak strach związany z porodem, ponieważ przy ogromnej ilości informacji na temat porodu, można natrafić również na historię nie do końca pokrzepiające. Są to historie w których wszystko to, co wydaje nam się niemożliwe, staje się możliwe i to, co sobie zaplanujemy przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, bo nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli.

Planowanie porodu i macierzyństwa

Jestem mamą dwóch synów. Pierwszego urodziłam siłami natury, mimo wskazań do cesarskiego cięcia, ale poród rozegrał się aż 10 tygodni przed czasem – nie było nawet czasu na cesarskie cięcie! Drugiego syna urodziłam przez cesarskie cięcie – gdzie notabene bardzo, ale to bardzo chciałam rodzić naturalnie. W obu przypadkach wszystko to co układałam w swojej głowie było zupełnie inne niż to co się faktycznie wydarzyło w dniu narodzin moich dzieci. Tak jakby dzieci zrobiły mi psikusa. Albo po prostu chciały żebym zapamiętała mądrą radę: “Jedyny pewniak jest taki, że to dziecko którąś stroną wyjdzie”.

Jako mama dwóch wcześniaków, które po porodzie od razu trafiały na oddziały neonatologiczne, gdzie w gruncie rzeczy zaczynały swoją drogę, mam doświadczenia nieco inne niż doświadczenia matek dzieci, które rodzą w terminie zdrowe, “pełnopunktowe” noworodki. Droga Jasia, starszego syna, była długa i bardzo wyboista, ale 24 tydzień ciąży to skrajne wcześniactwo. Niemniej jednak młodszy synek – szczęśliwie dla nas – szybko pożegnał neonatologię i mimo swojego 5 tygodniowego fall startu dał sobie tak dobrze radę, że razem wychodziliśmy do domu.

Cięcie cesarskie a poród siłami natury

Wiem, że w Internecie możecie trafić na różne mity związane z rodzajami porodu. Pod szczególną krytyką internetowych matek jest cesarskie cięcie, które zbyt często i zupełnie niezrozumiale nazywane jest “drogą na skróty”.

Wbrew pozorom żadna kobieta nie ma magicznego zameczka, który otwiera dziecku drogę na świat w bezbolesny sposób. Cesarskie cięcie to bardzo poważny zabieg, który niesie ryzyko zarówno dla matki jak i dla dziecka. Nie jest to również zabieg obojętny dla naszego organizmu i może powodować problemy w kolejnych ciążach. Nie jest to również zabieg pozbawiony bólu. Oczywiście sama operacja, czyli cesarskie cięcie odbywa się przy użyciu znieczulenia podpajęczynówkowego lub znieczulenia ogólnego, ale potem funkcjonujemy jak po operacji, z tą różnicą, że mamy jeszcze dziecko, którym jesteśmy zmuszone się opiekować. Mamy przecięte wszystkie powłoki brzuszne i uwierzcie mi – to naprawdę boli jak cholera!

Jeżeli o mnie chodzi o wiele lepiej wspominam “dochodzenie do siebie” po porodzie siłami natury niż cesarskie cięcie, mimo iż był to poród dość trudny, bo z nacięciem krocza i komplikacjami. Pamiętam, że naiwnie myślałam, że CC to nic takiego, że zaraz wstanę i pobiegnę, ale rzeczywistość okazała się brutalniejsza. Za każdym razem więc słysząc o “drodze na skróty” pukam się w czoło, bo żadne siły tego świata nie zmusiłyby mnie do powtórki.

Każda kobieta jest zupełnie inna i należy zawsze pamiętać, że każda z nas ma również inny próg bólu. Dodatkowo, pamiętajcie, że to naprawdę nie są zawody. To, że ktoś bardziej cierpi nie oznacza, że jest lepszym rodzicem. Za to nie ma żadnego medalu, ani nie otrzymuje się żadnych super mocy! My jako zespół Mamadrama chcemy Was w tej przygodzie wspomóc, dlatego stworzyłyśmy dla was instrukcję obsługi noworodka – instruktaż od A do Z!

Karmienie piersią po porodzie

Temat mojego karmienia (czy też bardziej nie karmienia) moim mlekiem starszego syna pominę, ponieważ działo się to ponad 12 lat temu, gdzie pomoc laktacyjna właściwie nie istniała, a mitów na temat jakości mleka kobiecego było zbyt dużo.
Młodszego syna chciałam karmić piersią i był to dla mnie jedyny pewniak związany z macierzyństwem. Po prostu miałam w głowie myśl “będę karmić za wszelką cenę”, a cenę musiałam zapłacić wysoką, bo choć miałam naprawdę ogromną wiedzę (plus miałam okazję być na Sympozjum Naukowym poświęconym karmieniu piersią wcześniaków) to kompletnie nie przewidziałam tylu problemów na raz…

Po pierwsze, po cesarskim cięciu nie miałam w ogóle pokarmu. Czasem się tak dzieje i zwykle kobiety potrzebują maksymalnie 2-3 doby na rozkręcenie laktacji. Mój rekord po 24 godzinach od porodu to 2 ml (powtórzę wyraźnie 2 MILILITRY!) siary, które rzecz jasna niemalże w podskokach zaniosłam na oddział neonatologiczny. Z tymi podskokami to też tak nie do końca, bo to był jeszcze etap, gdzie zastanawiałam się, czy jak się wyprostuję to mnie rozerwie i będę zbierać jelita z podłogi. Na szczęście nie wypadły – aż tak brutalnie nie było, ale było naprawdę hardcorowo.

Po drugie, mój syn miał zaburzony odruch ssania. Raz, że wcześniak, dwa, że dostał butelkę, a trzy, że jeszcze smoczek. Prawdziwy macierzyński hat trick!!! Pierś niby próbował chwycić, ale ja byłam przerażona dysproporcją. Staś miał 45cm, a ja piersi w rozmiarze l75, co w ogólnym rozrachunku wyglądało tak, że jedna moja pierś to było ¾ długości mojego syna. I teraz to może zabawne, ale ja wtedy zadałam – całkiem serio pytanie – czy nie zrobię mu krzywdy tak ogromnymi piersiami, bo to jest wręcz niewiarygodne. Bałam się, że go nimi uduszę!

Po trzecie, kiedy w 3 dobie syn przeszedł całkowicie na moje mleko, to zaczął na nim ulewać. Ulewał tak mocno, że jak spadł z wagi to do wyboru (według pani doktor) miałam albo MM, na co nie wyraziłam zgody, albo pobyt w szpitalu z intensywnym ważeniem mojego wybitnie niewspółpracującego syna. Już wtedy można było przewidzieć jaki będzie miał charakterek! Udało się to oczywiście pokonać, a potem z pomocą CDL przejść z butelki z moim mlekiem na samą pierś. Doprowadziłam nawet do takiego rozmachu wagowego, że jak Staś miał 6 tygodni to neonatolog stwierdził, że mam chyba kremówkę w piersiach!!!

Oczywiście nie wszystko było takie idealne – miałam też poranione brodawki, a w trzeciej dobie dostałam zapalenie piersi i już nie wiedziałam co mnie bardziej boli – rana po cesarskim cięciu, czy piersi! Dodam, że na to wszystko miałam proponowany paracetamol…

Karmienie piersią po porodzie

Temat mojego karmienia (czy też bardziej nie karmienia) moim mlekiem starszego syna pominę, ponieważ działo się to ponad 12 lat temu, gdzie pomoc laktacyjna właściwie nie istniała, a mitów na temat jakości mleka kobiecego było zbyt dużo.
Młodszego syna chciałam karmić piersią i był to dla mnie jedyny pewniak związany z macierzyństwem. Po prostu miałam w głowie myśl “będę karmić za wszelką cenę”, a cenę musiałam zapłacić wysoką, bo choć miałam naprawdę ogromną wiedzę (plus miałam okazję być na Sympozjum Naukowym poświęconym karmieniu piersią wcześniaków) to kompletnie nie przewidziałam tylu problemów na raz…

Po pierwsze, po cesarskim cięciu nie miałam w ogóle pokarmu. Czasem się tak dzieje i zwykle kobiety potrzebują maksymalnie 2-3 doby na rozkręcenie laktacji. Mój rekord po 24 godzinach od porodu to 2 ml (powtórzę wyraźnie 2 MILILITRY!) siary, które rzecz jasna niemalże w podskokach zaniosłam na oddział neonatologiczny. Z tymi podskokami to też tak nie do końca, bo to był jeszcze etap, gdzie zastanawiałam się, czy jak się wyprostuję to mnie rozerwie i będę zbierać jelita z podłogi. Na szczęście nie wypadły – aż tak brutalnie nie było, ale było naprawdę hardcorowo.

Po drugie, mój syn miał zaburzony odruch ssania. Raz, że wcześniak, dwa, że dostał butelkę, a trzy, że jeszcze smoczek. Prawdziwy macierzyński hat trick!!! Pierś niby próbował chwycić, ale ja byłam przerażona dysproporcją. Staś miał 45cm, a ja piersi w rozmiarze l75, co w ogólnym rozrachunku wyglądało tak, że jedna moja pierś to było ¾ długości mojego syna. I teraz to może zabawne, ale ja wtedy zadałam – całkiem serio pytanie – czy nie zrobię mu krzywdy tak ogromnymi piersiami, bo to jest wręcz niewiarygodne. Bałam się, że go nimi uduszę!

Po trzecie, kiedy w 3 dobie syn przeszedł całkowicie na moje mleko, to zaczął na nim ulewać. Ulewał tak mocno, że jak spadł z wagi to do wyboru (według pani doktor) miałam albo MM, na co nie wyraziłam zgody, albo pobyt w szpitalu z intensywnym ważeniem mojego wybitnie niewspółpracującego syna. Już wtedy można było przewidzieć jaki będzie miał charakterek! Udało się to oczywiście pokonać, a potem z pomocą CDL przejść z butelki z moim mlekiem na samą pierś. Doprowadziłam nawet do takiego rozmachu wagowego, że jak Staś miał 6 tygodni to neonatolog stwierdził, że mam chyba kremówkę w piersiach!!!

Oczywiście nie wszystko było takie idealne – miałam też poranione brodawki, a w trzeciej dobie dostałam zapalenie piersi i już nie wiedziałam co mnie bardziej boli – rana po cesarskim cięciu, czy piersi! Dodam, że na to wszystko miałam proponowany paracetamol…

Szczepienia noworodka w szpitalu

Jestem absolutną zwolenniczką szczepień ochronnych i na ile to możliwe staram się obalać wszystkie mity, które w dzisiejszych czasach doprowadzają do tego, że rodzice przestają szczepić swoje dzieci. Najważniejsze to pamiętać, że szczepienia to największe dobrodziejstwo dzisiejszych czasów.

Kiedy dziecko zostanie zakwalifikowane do szczepień (wbrew pozorom istnieje bardzo mało przeciwwskazań) wówczas dziecko otrzymuje w pierwszej dobie dwa szczepienia. Pierwsze to BCG, drugie wzw B. W przypadku wcześniaków i dzieci z hipotrofią jeżeli ich waga nie przekracza 2 kilogramów nie otrzymują BCG a jedynie wzwB. Następnie dopiero po wyjściu ze szpitala ze swoim pediatrą możecie omówić jakim cyklem szczepień będziecie szczepić dzieci. Obecnie darmowe szczepienia dodatkowego to rotawirusy i pneumokoki.

Co dzieje się zaraz po porodzie

Wiele niepokoju i pytań budzi w przyszłej Mamie temat porodu i tego, jak wyglądają pierwsze dni po urodzeniu tak długo wyczekiwanego Dziecka. Czy będę mogła przystawić go od razu do piersi? Jak wygląda połóg? I co to w ogóle jest? Jak wyglądają sale poporodowe? Kto pomoże mi w szpitalu? Jeśli jest to Twój kolejny poród, zwykle masz już rozeznanie tego, jak wyglądają szpitalne procedury i jak przygotować się do pobytu z noworodkiem. Jeśli jednak jest to Twój pierwszy poród możesz czuć się nieco zdezorientowana. W naszym KURSIE OBSŁUGI NOWORODKA – w lekcji OBCY: NARODZINY MOCY – odpowiemy na najczęstsze pytania zadawane przez przyszłe Mamy, abyście czuły się spokojniejsze i szły na porodówkę z dobrym nastawieniem ? Nasz kurs znajdziecie TUTAJ

Narodziny okiem położnej

<span “>Jeżeli Ty i Twoje dziecko jesteście bezpośrednio po porodzie w dobrym stanie, położna po osuszeniu noworodka położy go pomiędzy Twoimi piersiami, okryje kocykiem i założy mu czapeczkę. Pępowina zwykle nie jest jeszcze przecięta, cały czas tętni i zapewnia dziecku dopływ tlenu oraz krwi. W czasie tego kontaktu położna dokonuje oceny w skali Apgar, a po zaprzestaniu tętnienia pępowiny i założeniu na nią klamerek, Tato może odpępnić swoje dziecko, jeżeli ma na to ochotę.

Ten rodzaj kontaktu nosi nazwę „skóra do skóry” i jest korzystny zarówno dla matki jak i dziecka:

  • noworodek uspokaja się – słyszy bicie Twojego serca i czuje Twój zapach,
  • jego oddech i tętno stają się spokojniejsze, spada poziom stresu związanego z porodem,
  • temperatura Twojego ciała ogrzewa dziecko, nie traci ono ciepła,
  • skóra dziecka kolonizuje się Twoimi bakteriami,
  • możliwe jest pierwsze karmienie piersią, co będzie procentowało na dalszych etapach laktacji (trzeba pamiętać, że noworodek nie musi być gotowy podjąć ssania bezpośrednio po porodzie, ale powinno się mu to umożliwić),
  • wczesny kontakt „skóra do skóry” pozwala na budowanie więzi między matką i dzieckiem – mama jest dumna, trzyma w ramionach dziecko, które z takim trudem urodziła. Może je teraz głaskać, tulić i całować. 

Nawet jeśli po porodzie dziecko musi zbadać lekarz neonatolog, będziesz mogła przytulić je możliwie jak najszybciej.

W sytuacji, gdy Mama jest osłabiona porodem lub lekarz szyje nacięcie, które było potrzebne podczas porodu, możliwe jest, aby Tato przytulał Dziecko do swojej odsłoniętej klatki piersiowej. Taki kontakt nazywamy kangurowaniem. Jest on również bardzo ważny i potrzebny, gdy wykonane było cięcie cesarskie i Mama przebywa jeszcze na sali operacyjnej. Tato, jeśli jest chętny do takiej formy kontaktu z dzieckiem, może zaopatrzyć się w rozpinaną bluzę (zimą) lub rozpinaną koszulę (latem) i w asyście położnej noworodkowej i przy jej pomocy, przytulać Dziecko tak długo, jak długo nie może robić tego Mama.

Zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych, wszystkie dzieci po urodzeniu otrzymują dwa szczepienia – przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW B) oraz przeciwko gruźlicy (BCG). Szczepienie przeciwko WZW B wykonuje się w 1. dobie życia, a BCG w 1. dobie życia lub przed wypisem ze szpitala. Szczepienie BCG wykonuje się śródskórnie w okolicę lewego ramienia dziecka. Po szczepieniu zostaje widoczny bąbel (pęcherzyk) o średnicy 7-10 mm, który szybko znika. Następnie po 2-3 dniach tworzy się kolejny pęcherzyk wypełniony mętnym płynem. Pęcherzyk wysycha tworząc strupek. Po ok. 2-3 miesiącach powstaje blizna o średnicy co najmniej 3 mm.

Wszystkie te objawy są typowe. Niepokój powinno budzić: zaczerwienienie o średnicy powyżej 2 cm, owrzodzenie skóry lub powiększenie węzłów chłonnych w dole pachowym lewym. W miejscu po szczepieniu BCG nie powinno się stosować okładów, maści, należy też unikać nadmiernego moczenia go podczas kąpieli dziecka. W przypadku sączenia płynu surowiczego z krostki należy tę okolicę utrzymywać w czystości.

Witamina K – kiedy ją podajemy

Witaminę K podajemy obecnie jedynie domięśniowo – taka forma podania zapewnia najlepsze jej wchłanianie i długotrwałe działanie. Według nowych zaleceń każdy zdrowy noworodek powinien otrzymać 1 mg witaminy K w postaci domięśniowego zastrzyku w ciągu pierwszych 5 godzin po przyjściu na świat. Zdaniem specjalistów to najbardziej skuteczna forma zapewnienia dziecku odpowiedniej porcji tego preparatu. Witamina K chroni noworodki przed chorobą krwotoczną, która może objawiać się niebezpiecznymi krwawieniami wewnętrznymi, np. do mózgu. Jej przyczyną jest niewystarczające krzepnięcie krwi, spowodowane niskim stężeniem witaminy K we krwi nowo narodzonych dzieci.

Co może okazać się pomocne?

Jeśli rodzic oczekuje szczerej odpowiedzi na pytanie, co sprawi, że dziecko przestanie cierpieć z powodu kolek, usłyszy tylko jedną prawdziwą: upływ czasu. Dziecko przestanie płakać, kiedy będzie starsze….

Na szczęście jednak jest szereg interwencji, które mogą przynieść maluszkowi ulgę, istotnie skrócić czas trwania płaczu i dać rodzicom poczucie, że udało się pomóc ich małemu dziecku. Najważniejsze i zwykle pomocne działania przedstawiamy w naszym bezpłatnym ebooku, który już niedługo na naszej stronie!

Zabieg Credego – zalecenia Ministerstwa Zdrowia

Po porodzie noworodek jest ważony i jeszcze w czasie pobytu na Oddziale Porodowym badany przez neonatologa. Bezpośrednio po porodzie wszystkim noworodkom zostaje zakropiony do oczu roztwór azotanu srebra (jako profilaktyka rzeżączkowego zapalenia spojówek). Takie postępowanie profilaktyczne zgodne jest z obowiązującym rozporządzeniem ministra zdrowia.

Przesiewowe badanie słuchu

W Polsce wszystkie noworodki po urodzeniu mają wykonywane przesiewowe badanie słuchu. Badanie najczęściej wykonuje się w 2. dobie życia i polega na umieszczeniu specjalnego czujnika w uchu dziecka. Czasami zdarza się, że badanie jest niemożliwe do wykonania, bo uszy noworodka są jeszcze wypełnione mazią płodową. Wtedy powtarza się badanie przed wypisem dziecka do domu. Jeśli noworodek słyszy prawidłowo, w książeczce zdrowia umieszczana jest niebieska naklejka. Jeśli wynik badania jest nieprawidłowy lub jeśli u dziecka występują czynniki ryzyka rozwoju niedosłuchu, dziecko dostaje żółtą naklejkę i jest kierowane na kontrolne badanie w Poradni Audiologiczno-Foniatrycznej.

Żółtaczka fizjologiczna – czy jest się czego bać?

Żółtaczka noworodków to częsty stan, pojawiający się najczęściej w drugim lub trzecim dniu po porodzie. Objawia się jako żółte zabarwienie skóry, najczęściej twarzy i białek oczu. Jeśli jest bardziej nasilona mogą być zażółcone również tułów, rączki i nóżki dziecka.

Żółtaczkę wywołuje substancja zwana bilirubiną, której poziom rośnie we krwi dziecka w efekcie szybkiego rozkładu czerwonych krwinek, których noworodek fizjologicznie posiada więcej, niż osoba dorosła. Po urodzeniu dziecko potrzebuje trochę czasu, by wątroba dojrzała na tyle, by efektywnie rozkładać bilirubinę. Zwykle żółtaczka ustępuje samoistnie po ok. 10-14 dniach. W trakcie codziennego badania pediatra ocenia stopień zażółcenia skóry dziecka, dokonuje pomiaru poziomu bilirubiny za pomocą specjalnego przezskórnego miernika (bilirubinometru). Czasami konieczne jest pobranie krwi w celu dokładnego oznaczenia poziomu bilirubiny. 

Więcej informacji znajdziecie w naszym Kursie Obsługi Nowordka